środa, 13 listopada 2019

,,Gdyby ocean nosił Twoje imię''


Długo zastanawiałam się jak ubrać w słowa swoje odczucia co do ,,Gdyby ocena nosił Twoje imię’’. Ich odpowiednie dobranie było bardzo istotne z punktu widzenia fali hejtu jaka może się wylać się na moją osobę. Jednak postanowiłam zaryzykować, najwyżej kilku obserwujących moje konto odeśle mnie tam skąd przyszłam. Umówmy się więc, że kompromisowo jestem po prostu wyjątkiem potwierdzającym regułę. Słyszałam same pozytywne opinię na temat Tej książki, przeczytałam setki ciepłych słów pod adresem owego tytułu, widziałam ją wszędzie. Traf chciał, że nadarzyła się okazja do jej zrecenzowania. Emocje sięgnęły zenitu, przecież każdy ją chwali, ma ogromne przesłanie itp.  To właśnie tu zaczyna się wypowiedź, którą będziecie czytać na własną odpowiedzialność. Wyimaginowałam sobie ogromne oczekiwania wobec ,,Gdyby ocean nosił Twoje imię’’, chyba właśnie ten grad pozytywnych opinii, jakimi, jako czytelnik zostałam zaatakowana, sprawił, że oczekiwałam niemożliwego. Jednym słowem zawiodłam się, całkowicie, bez sprzecznie zawiodłam się treści owej książki. Ciągle powtarzałam sobie, nie czytaj jej przez pryzmat współczesności, spójrz na nią z perspektywy 11 września 2001 roku. Naprawdę starałam się. Mimo wszystko pojawiły się we mnie podobne odczucia, jakie towarzyszyły mi podczas seansu,13 powodów’’ – główna bohaterka stanowiła nie lada problem, w przebrnięciu przez całość dzieła. Wciąż miałam nieodparte wrażenie, że cały zarys historii już znałam, po prostu był to typowy fundament książek dla młodzieży.  Odłożyłam więc książkę na półkę i dałam jej leżakować przez kilka dni. Postanowiłam odgonić negatywne emocje jakie towarzyszyły mi do tej pory w czytaniu tego utworu. Spojrzałam na książkę pod innym kątem. Zaczęłam analizować jej sentencje przez pryzmat życia nie Shirin, a Oceana Jamesa. Dzięki ostatnim stu stronom zaczęłam dostrzegać potencjał całej historii stworzonej przez Tahereh Mafi.  Jednak na samym rasizmie się nie skupiłam, bardziej ważne stały się dla mnie wątki poboczne.  Okropnie przeżywałam postawy rodziców głównych bohaterów. Strasznie ubodła mnie ich obojętność na życie ich nastoletnich pociech. Nawet hipokryzja całego społeczeństwa w jakim obracali się Shirin i Ocean, nie zapadła mi tak mocno w sercu jak właśnie całkowity brak zainteresowania drugą osobą, ze strony dorosłych, wydawać by się mogło znających życie, ludzi. Okropnie mierziło mnie poczucie bezradności bohaterów wobec decyzji ich opiekunów. Wydaje mi się po części, że gdyby nie generalizowanie przez nich wszystkiego, owa historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. Jeśli coś wyciągnęłam z tej książki to właśnie fakt niesprawiedliwości jaka spada na młodych ludzi. Wciąż powtarza się, że nie mają za grosz przyzwoitości a ich postawa woła o pomstę do nieba. Jednak przecież przykład czerpią ze swoich matek i ojców. Niesprawiedliwość społeczna jaka została zawarta w ,,Gdyby ocean nosił Twoje imię’’ w głównej mierze powstała w wyniku działania ,,tych starszych’’. Poczynając od małostkowych rodziców głównych bohaterów, poprzez grono pedagogiczne szkoły, do której uczęszczali, kończąc na nieznaczących postaciach z ulic na których przyszło im żyć. Najbardziej jednak rozczarowujące było zakończenie, pozbawione jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro. Walka z ogromem przeciwności losu jaka spotkała tę dwójkę okazała się niepotrzebna, gdyż dorośli po raz kolejny zadecydowali za nich.

sobota, 5 października 2019

,,Sadie''


16 października swoją premierę na polskim rynku ma książka ,,Sadie’’. Jest to thriller umiejscowiony w literaturze młodzieżowej. Thriller, który da sporo do myślenia odbiorcom, do których jest skierowany, ale także osobom dorosłym, które planują, bądź mają swoje dzieci. To książka odzierająca z resztek kłamstwa życie ludzi w małych, zabitych dechami wioskach. To historia, która wskazuje jak zaproszenie w swoje progi pozornie znanej osoby może wywołać ogromnym przewrót w dotychczasowej egzystencji. To bardzo trudna literatura, powieść, nad którą snuje się ogrom refleksji. W końcu jest to opowieść, która w jakimś zakątku świata może być prawdą. Pióro Courtney Summers nie daje wytchnienia czytelnikowi, każda kolejna strona, każdy wers to następne niewyobrażalne cierpienie, które istnieje w realnym życiu. ,,Sadie’’ opowiada o ogromie miłości, zarówno tej właściwej jak i zakazanej, o przestępstwie, którego nie można objąć rozumem. Jest historią o walce z uzależnieniem, odrzuceniem oraz koniecznością stania się dorosłym w zbyt wczesnym czasie. Opowiada o losach dwóch dziewczynek, jednak jest hołdem dla każdej ofiary w postaci dziecka, odartych z dzieciństwa, żyjących w zakłamanej rzeczywistości, w której nieszczerość przeplata się z bólem i lękiem o jutro. Pierwszy raz spotkałam się z książką, która została napisana w formie podcastu radiowego przeplecionego z przeżyciami głównej bohaterki. Myślę, że w dobie, w której audiobooki oraz podcasty rządzą jest to doskonały zabieg. Nadaje realności fikcji literackiej stworzonej przez autorkę. Dodatkowo, pozwala na poznanie akcji z wielu perspektyw (dzięki wywiadom przeprowadzonym z każdą osobą, która została związana ze sprawą). Nie napisze więcej, bo nie chcę zdradzić Wam szczegółów, ale gwarantuję, że ,,Sadie’’ wstrząśnie Wami i dotknie Was do żywego.

wtorek, 24 września 2019

,,Kusząca Pomyłka''


,,Kusząca pomyłka’’ autorstwa Vi  Keeland to gorąca historia Caina i Rachel. Zdawać by się mogło, że to zwykły romans, jednak znajdziemy w tej książce również elementy literatury obyczajowej. Właśnie taka mieszanka daje jeszcze większą frajdę z czytania owej historii. To całkowicie pochłaniająca czytelnika opowieść, o gorącej miłości okraszonej erotycznymi przeżyciami z nutką traumatycznej przeszłości. Człowiek nawet nie spodziewa się jak często nasze drogi się przeplatają i że ,,Anioła stróża’’ można spotkać również w ludzkiej postaci. ,,Kusząca pomyłka’’ po pierwszej wymianie zdań pomiędzy bohaterami wydawała mi się być powieścią trywialną, coś pokroju Greya. Jednak mile się zaskoczyłam, uświadamiając sobie fakt, że pomimo swojej przewidywalności, nie jest tylko płytką formą, a przekazującą wiele przemyśleń książką z dobrze nakreśloną fabułą. Cain jest profesorem, natomiast Rachel zostaje jego asystentką. Uwierzcie mi, wystarczy tylko to jedno zdania, żeby opisać jak sexy jest ta książka. Na szczęście jest to smaczna, nieprzerysowana i przystępna miłość dwojga ludzi. Główni bohaterowie to bardzo wyraziste postaci, za co wielki plus dla autorki. Zarówno Cain i Rachel są pozytywnymi, silnymi i świadomymi siebie bohaterami i to jest fajne, gdyż łamie seksistowskie schematy, tanich erotyków, gdzie dziewczyna jest zawsze słabszą płcią. Ich relacja nie jest perwersyjna, wszystko jest wyważone, właśnie te kurtuazyjne emanowanie seksem, nie wywołuje we mnie odruchu wymiotnego, jaki często narasta we mnie w perwersyjnych przekazach wielu innych autorów.

sobota, 21 września 2019

,,Księżniczka i Fangirl''


,,Księżniczka i Fangirl’’ to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ashley Poston. Obawiałam się, że zaczynanie owej książki bez przeczytania ,,Geekerelli’’ będzie nieprzyjemnym, ciągłym domyślaniem się, o co chodzi. Jednak już Was uspokajam, można ją czytać pomijając pierwszy tom, ponieważ, pomimo że akcja odbywa się na tym samym festiwalu, to jest diametralnie inna i dzieje się rok po wydarzeniach z poprzedniej części. Ta innowacyjna odsłona ,,Księcia i żebraka’’ to pełna przesłania opowieść o poszukiwaniu siebie, wartościach życiowych oraz zdarzeniach, które mają ogromny wpływ na Nasze życie. Często to, co widzimy nie jest prawdziwym życiem danej osoby i właśnie historia Imogen i Jess to pokazuje. Jak to się mówi ,,Nie ocenia się książki po okładce’’, tak samo powinno być z ludźmi. ,,Księżniczka i Fangirl’’ śle w świat przesłanie, mówiące o tym, że nie możemy osadzać kogoś po pozorach, że warto się zatrzymać i wysłuchać, co ma nam do powiedzenia, właścicielka/właściciel (w naszym mniemaniu) idealnego życia. Ta historia to nie lada gradka dla fandomowych freaków, ponieważ świat Starfield jest niesamowicie wykreowany. Czytając książkę, marzyłam o tym by obejrzeć serial z Amarą i Carmidorem. Wiecie, to zupełnie inny świat, niż te, które poznawałam w przeczytanych do tej pory książkach. Inny, ale za to bardzo ciekawy, ujmujący i stworzony ze współczesnych grup istniejących w obecnym świecie. To książka, która nie mogła zostać wydana przez inne wydawnictwo, niż We Need YA. Jest jakby znakiem rozpoznawczym literatury młodzieżowej, jaką znajdziemy na ich półkach. Fajnie, że wciąż stare historie są tworzone w nowym świetle adekwatnym do panującej mody i światopoglądu. Gorąco Wam ją polecam!

niedziela, 2 czerwca 2019

,,Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka''


,,Sherlock’’ to ciepła i ujmująca historia dwóch strażaków, spośród których jeden jest czworonogiem. Pełna jest ciekawych, pogodnych a także zatrważających anegdot wprost z życia owych bohaterów. Książki, w których znaczącą rolę odgrywają psy są zgoła inne, niż przeciętna literatura. Przy takich tworach chce się uśmiechać a wyobraźnia działa ze zdwojoną siłą, kiedy przed oczami staje nam niesforny szczeniak. Książka autorstwa Paula Osborna, opiekuna tytułowego Sherloca, jest kompendium wiedzy na temat psich strażaków, o których jak dotąd słyszało się nie wiele. Obrazuje ona również pracę całej formacji, jaką jest Straż Pożarna a dokładnie London Fire Brigade. Omówione w mniej zostały zarówno balaski jak i cienie służby, o których (tych drugich) strażacy mówią niechętnie.  Ta historia jest pełna mądrości życiowych, sposobów na radzenie sobie z problemami i budowaniem w wiary w siebie.  Kto nie lubi strażaków? A kto nie lubi psów? Ten duet to istna bomba pozytywów, a Sherlock, jako czystej krwi psi łobuziak odgrywa w nim główną rolę. Jednak niech Was nie zmyli jego radosne usposobienie. Sherlock to prawdziwy bohater, tak samo jak jego partner ze służby Paul. Książka oprócz typowo ,,pracowych’’ tematów porusza również problemy związane z adaptacją takie czworonożnego stworka do życia w rodzinie swojego nowego właściciela. Znajdziecie w niej również wiele informacji na temat procesu rekrutacji psich strażaków, który jest równie mozolny i ciężki jak ,,ten ludzki’’. Cóż tu więcej pisać, sięgnijcie sami po książkę, polecam ją zwłaszcza właścicielom mokrych i włochatych nosków.

,,Władczyni Mroku''


Władczyni Mroku nie jest książką dla każdego. Od razu zaznaczam, że osoby nieznoszące czarnego humoru mogą spokojnie ominąć tą pozycję. Nie zalecam również sięgania po nią pod postacią prezentu dla piętnastoletniej fanki fantastyki, no chyba, że bardzo pragniemy zaznajomić ją z podstawami satanistycznej hierarchii samego piekła.  To historia osnuta perwersyjną i wulgarną tajemnicą, pełna przemocy i niedorzecznych, sprzecznych z naszym sumieniem zdarzeń. Przepełniona jest intrygą aż po same brzegi, nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Autorka w swojej książce sięga po niedorzeczne środki, w jej kreacji to niebo knuje przeciwko piekłu a ich granica staje się tak cienika, że w pewnym momencie czytelnik nie jest w stanie określić, gdzie działa dobro a gdzie egzystuje zło. Władczyni mroku jest zaskakującą i bardzo brutalną książką. Niektóre sceny wydają się być nie smaczne a nawiązania do najważniejszej księgi chrześcijaństwa wołają o pomstę do nieba. W pewnym momencie bohaterka przypisuje sobie objawy schizofrenii i przyznam szczerze, że już po pierwszych stu stronach również zastanawiałam się czy przypadkiem wizyta u psychiatry nie byłaby wskazana. Oczywiście czytelnik wie, co tak naprawdę dzieje się w jej życiu, jednak doświadcza (przynajmniej ja) tego nieodpartego wrażenia drugiego dna, które nie jest magiczne a jedynie psychopatyczne. Jednak wśród tej psychozy i odniesień do antychrysta możemy odnaleźć niespotykaną miłość. Uczucie tak silne, że jedynie nieśmiertelny jest w stanie je poznać, gdyż człowiek żyje tylko chwilę i nie wystarcza ona na doznanie bólu, jaki towarzyszy bezgranicznej i niepojętej miłości. ,,Władczyni mroku’’ to również fantastyczne sceny walki zarówno na polu bitwy jak i w umysłach głównych bohaterów. To książka pełna niedorzecznych i zatrważających żartów, które jak podkreślałam wcześniej są bardzo czarne, wręcz mroczne, ale właśnie one budują niesamowity klimat książki. Pełne i bardzo obrazotwórcze opisy miejsc, które wyszły spod pióra autorki bardzo przypadły mi do gustu, wszystko jest opisane w sposób wystarczający, nic nie jest przerysowane i okraszone zbytnią liczbą przymiotników. Historia składa się w logiczną całość i bardzo szybko się ją pochłania.

środa, 15 maja 2019

,,Niebezpieczna gra''


,,Niebezpieczna gra’’ to bardzo udany debiut Emilii Wituszyńskiej. To gorące połączenie romansu oraz kryminalnych zagadek rozgrywających się na naszej ojczystej ziemi. Historia, jaką tworzy autorka jest nieprzewidywalna i pełna skrajnych emocji. Trzyma w napięciu ,,kryminalnym’’, ale także seksualnym. Wysmakowana pozycja łącząca w sobie same najciekawsze kąski pochodzące ze wspomnianych wyżej dwóch gatunków. Bardzo mocne i wyraziste postacie dodają jeszcze większej pikanterii i tak już ostrej fabule. Kombinacja wybuchowego charakteru policjantki z nieposkromionym i cholernie przystojnym aktorem, to coś, czego dawno nie dostałam od innych twórców. Tym razem postać kobieca przyjmuje cechy, których spodziewalibyśmy się u przeciwnej płci. Każda strona zaskakuje czytelnika, wydaje się, że rozwój zdarzeń nigdy nie zwolni. W momencie, kiedy jesteśmy już pewni swoich podejrzeń, które kształtujemy od pierwszych stron autorka ponownie wplata wątek, którego nie byliśmy w stanie przewidzieć.  Poruszane w książce są skrajne tematy takie jak zdrada, śmierć, depresja, alkoholizm, ale również walka o drugiego człowieka i wyzwanie, jakim jest pogodzenie się z prawdą. W wyniku jednej sprawy światło dzienne ujrzy tak wiele skrywanych tajemnic pozostających w sprzeczności z prawem kodeksowym, ale również moralnym. Każdy zgon zwiastuje serię niefortunnych zdarzeń, ale ta książka ledwo mieści w sobie szereg niewyobrażalnych sytuacji jakby wprost z filmowych thrillerów. Jednym słowem, nie ma nudy i to się ceni. Bardzo się cieszę, że wydawnictwa stawiają w końcu na nowych twórców i do tego z Polski. Czekam na kolejne książki autorki, bo jej lekkość pióra mnie urzekła.