czwartek, 13 grudnia 2018

,,Zła miłość''


,,Zła miłość’’ to lekka i przyjemna młodzieżówka, a w sumie bardziej romans z elementami erotyki. Historia miłości, która musi pokonać wiele trudności by ujrzeć światło dzienne została opowiedziana przez autorkę na nieco ponad dwustu stronach. Moim zdaniem kończy się za szybko, chcę więcej! Głowna bohaterka przeżywa miłosny zawód, bardzo podobny do tych, które każda z dziewczyn musiała odczuć czy to w liceum, czy na studiach. Stara się stać inną osobą, próbuje ukryć ból za maską obojętności. W akcie desperackiej potrzeby poczucia czegokolwiek łączy swoje ścieżki z wieloma chłopakami, jednak nigdy nie jest to takie samo jak pierwsze obezwładniające uczucie. Dobrze wiemy, że w wakacje dzieją się najpiękniejsze rzeczy, ten upalny skwar, roznegliżowana ciała ociekające wodą z jeziora, to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat, może się, więc domyślić, w jakim okresie osadzona jest akcja książki. Kiedy jest się młodą dziewczyną z buzującymi hormonami, pozostawioną samej sobie bez możliwości ucieczki u dawno nieodwiedzanej ciotki i jej córki wszystko może wydawać się koszarem. Jednak, co zrobić, gdy stare uczucie nie umiera, tylko ponownie rozdziera serce? Jak poradzić sobie z brutalną prawdą, która nigdy nie powinna mieć miejsca? Ta pełna podchodów, kłamstw oraz niedopowiedzeń historia pokaże Wam na to wszystko sposoby. Autorka zgrabnie i obrazowo ukazuje niepewne kroki młodzieży w dorosłości, uświadamia jak intensywnie przeżywamy uczucia będąc w takim wieku. Książka uczy nas, że czasem warto pójść na kompromis, postarać się wybaczyć i otworzyć się na wsparcie najbliższych. Jednym słowem ,,Zła miłość’’ to cudowna historia miłości owianej niedorzecznymi zdarzeniami a jej zakończenie to miód na moje serce. Gorąco ją polecam na te zimowe, niekoniecznie mroźne, wieczory. Główni bohaterowie na pewno rozgrzeją wasze serca do czerwoności, na pewno na waszych policzkach zagości czerwień niedowierzania a może czasem nawet wzburzenia z powodu ich frywolności. Właśnie o to chodzi w takich książkach, pozwalają uwierzyć, że miłość to coś większego niż całe zło świata. Z ogromną chęcią sięgnę po inne dzieła, które wyszły spod pióra Samanty Louis.

niedziela, 9 grudnia 2018

,,Dni naszego życia''


Książka stworzona przez Małgorzatę Mikos to ogromna mieszanka skrajnych emocji. ,,Dni naszego życia’’ to historia przyjaźni dwóch odmiennie samotnych osób, przepleciona retrospekcjami z dawnych lat. Głowna bohaterka, tworzy z książki pamiętnik. Wrażenie takie odnosi się głównie z powodu pierwszoosobowej narracji. Dodatkowo całą rozgrywającą się akcje widzimy z jej perspektywy, nie licząc wspomnianych wyżej powrotów do przeszłości drugiego z bohaterów. Postacie są skonstruowane z nierównej piramidy uczuć, każde z nich w odczuwalny tylko dla siebie sposób osiągnęło pewne skrajności życiowe. Kiedy nietypowa sytuacja łączy ich losy, poczynając od ucieczki przed tragedią, jaka może rozegrać się na granicy ich posesji, każde z nich zaskoczone jest rodzącą się przyjaźnią. Zrządzenie losu powoduje, że dziewczyna znajduje czas by poświęcić go starszemu mężczyźnie. Nie spodziewa się, w jaką postać będzie musiała się wcielić. Książka porusza wiele delikatnych i kontrowersyjnych tematów. Dosadnie uświadamia nas w jak konsumpcyjnym i pełnym wyrzeczeń świecie żyjemy.  Wskazuje ona mankamenty egzystencji ludzkiej społeczności. Wytyka nam kierowanie się w życiu poglądami innych osób a także strachem przed krytyką. Wchodzi w niewygodne dla wielu z nas problemy, takie jak np. uprzedmiotowienie osób starszych a także traktowanie ich jak zbędny ciężar. Autorka opisuje wiele sytuacji, które rozpalają w nas negatywne emocje i zmuszają do przemyśleń nad naszym własnym postępowaniem. Jednak ,,Dni naszego życia’’ to również w doskonały sposób przedstawione losy miłości, która pokonuje ówczesne konwenanse i założenia etyczne. Serwująca nam słodko gorzki smak więzi jak rodzi się między ludźmi w często niesprzyjających warunkach. To również historia o przemijaniu i szukaniu esencji naszego życia. Potrzebie zrozumienia, że na tym świecie jesteśmy tylko raz i to od nas zależy jak zbudujemy nasze szczęście. Małgorzata Mikos w swojej powieści pokazuje czytelnikom, że wiek nie ma znaczenia, że relacje tworzone między ludźmi nie są wieczne a także, ze bardzo często zbudowane są na niedopowiedzeniach czy też kłamstwach. Otwiera oczy na to, co ważne i na to, co często bulwersujące jednak traktowane w sposób obojętny, a może i nawet z pogardą, przez społeczeństwo. Książka ta, to w pewien sposób traktat opiewający prostotę życia i zachęcający do poznania tych prawdziwych historii, które tworzy w sposób nieprzypadkowy sam los. Pamiętajcie, nic nie dzieje się bez przyczyny a często utarte schematy tracą na wartości przy historiach takich jak te.

wtorek, 4 grudnia 2018

,,Płonący Lód''


,,Płonący Lód. Tom I. Nieczyste Zagranie’’ wyszedł spod pióra dwóch autorek. Patrycja Kuczyńska oraz Monika Rępalska pokusiły się o stworzenie erotycznej historii, która od samego początku podszyta jest pożądaniem. Zamysł stworzenia erotyku nie należy do najłatwiejszych, trzeba zastanowić się, co zrobić, by czytelnik, odczuł podobne stany emocjonalne jak bohaterowie. Dziewczynom daję w tej kategorii duży plus, ponieważ z każdą stroną coraz bardziej wpływały na moją sferę uczuciową. Cała historia rozgrywa się na jednym z londyńskich uniwersytetów, jednak nie spodziewajcie się tu wielu wstawek związanych z typowym zakuwaniem na studiach. Opowieść wykreowana przez autorki skupia się głównie na pozytywniejszych atutach uczelni, czyli imprezach, alkoholu a także pożądaniu oraz przyjaźni. Wartka akcja trwa nieprzerwanie aż do samego końca. Pochłaniasz każdą stronę i mówisz sobie ,, Dobra jeszcze tylko jeden rozdział’', ale wszyscy wiemy jak to się kończy. Przyznam szczerze, że tą pozycję można pochłonąć na jednym wdechu. Nie jest jakąś głęboką przeprawą egzystencjalną pomimo wątku mrocznej przeszłości głównego bohatera. Jednak przecież nie o to chodzi w tego typu wytworach pisarskich. Erotyk ma być gorący, zapierający dech w piersiach, porywający i pozwalający odciąć się od szarej rzeczywistości i to właśnie gwarantuje ,,Płonący Lód’’. W książce spotykamy się z dwoma potężnymi i indywidualnymi osobowościami, z których nastrojami możemy się zmierzyć. Konx jest królewskim potomkiem, pachnie najlepszymi perfumami a jego portfel pęka w szwach. Jest również nieziemsko przystojny i zdecydowanie świadomy swoich atutów. Jest również porywczy i zbyt płytki. Natomiast Lex to jedna z tych krnąbrnych dziewczyn, którym pragnie się utrzeć nos za ich zachowanie oraz seksapil, jakim emanują. Czy takie połączenie może przynieść coś dobrego? Wygląda na to, że … Lepiej sami przeczytajcie. Wracając do fabuły, również poboczne wątki nie zostały potraktowane po macoszemu. Autorki zwinnie połączyły życiorysy kilkunastu bohaterów, by stworzyć jedną wyrazistą historię, zawierającą w sobie elementy romansu, erotyku a także kryminału. Moim zdaniem, jest to godne polecenia, splecenie historii pokroju ,,Papierowej Księżniczki’’ oraz ,,50 twarzy Greya’’. Jednak zdecydowanie ciekawsze niż pierwsza z pozycji oraz mniej kontrowersyjne niż historia Greya. Gorąco polecam każdemu, kto w te chłodne, jesienno – zimowe wieczory pragnie silnych doznań, które rozgrzeją go do czerwoności.