,,Zła
miłość’’ to lekka i przyjemna młodzieżówka, a w sumie bardziej romans z
elementami erotyki. Historia miłości, która musi pokonać wiele trudności by
ujrzeć światło dzienne została opowiedziana przez autorkę na nieco ponad dwustu
stronach. Moim zdaniem kończy się za szybko, chcę więcej! Głowna bohaterka
przeżywa miłosny zawód, bardzo podobny do tych, które każda z dziewczyn musiała
odczuć czy to w liceum, czy na studiach. Stara się stać inną osobą, próbuje
ukryć ból za maską obojętności. W akcie desperackiej potrzeby poczucia czegokolwiek
łączy swoje ścieżki z wieloma chłopakami, jednak nigdy nie jest to takie samo
jak pierwsze obezwładniające uczucie. Dobrze wiemy, że w wakacje dzieją się
najpiękniejsze rzeczy, ten upalny skwar, roznegliżowana ciała ociekające wodą z
jeziora, to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat, może się, więc domyślić, w
jakim okresie osadzona jest akcja książki. Kiedy jest się młodą dziewczyną z
buzującymi hormonami, pozostawioną samej sobie bez możliwości ucieczki u dawno nieodwiedzanej
ciotki i jej córki wszystko może wydawać się koszarem. Jednak, co zrobić, gdy
stare uczucie nie umiera, tylko ponownie rozdziera serce? Jak poradzić sobie z
brutalną prawdą, która nigdy nie powinna mieć miejsca? Ta pełna podchodów,
kłamstw oraz niedopowiedzeń historia pokaże Wam na to wszystko sposoby. Autorka
zgrabnie i obrazowo ukazuje niepewne kroki młodzieży w dorosłości, uświadamia
jak intensywnie przeżywamy uczucia będąc w takim wieku. Książka uczy nas, że
czasem warto pójść na kompromis, postarać się wybaczyć i otworzyć się na
wsparcie najbliższych. Jednym słowem ,,Zła miłość’’ to cudowna historia miłości
owianej niedorzecznymi zdarzeniami a jej zakończenie to miód na moje serce.
Gorąco ją polecam na te zimowe, niekoniecznie mroźne, wieczory. Główni
bohaterowie na pewno rozgrzeją wasze serca do czerwoności, na pewno na waszych
policzkach zagości czerwień niedowierzania a może czasem nawet wzburzenia z
powodu ich frywolności. Właśnie o to chodzi w takich książkach, pozwalają
uwierzyć, że miłość to coś większego niż całe zło świata. Z ogromną chęcią
sięgnę po inne dzieła, które wyszły spod pióra Samanty Louis.
czwartek, 13 grudnia 2018
niedziela, 9 grudnia 2018
,,Dni naszego życia''
Książka
stworzona przez Małgorzatę Mikos to ogromna mieszanka skrajnych emocji. ,,Dni
naszego życia’’ to historia przyjaźni dwóch odmiennie samotnych osób,
przepleciona retrospekcjami z dawnych lat. Głowna bohaterka, tworzy z książki
pamiętnik. Wrażenie takie odnosi się głównie z powodu pierwszoosobowej
narracji. Dodatkowo całą rozgrywającą się akcje widzimy z jej perspektywy, nie
licząc wspomnianych wyżej powrotów do przeszłości drugiego z bohaterów.
Postacie są skonstruowane z nierównej piramidy uczuć, każde z nich w odczuwalny
tylko dla siebie sposób osiągnęło pewne skrajności życiowe. Kiedy nietypowa
sytuacja łączy ich losy, poczynając od ucieczki przed tragedią, jaka może
rozegrać się na granicy ich posesji, każde z nich zaskoczone jest rodzącą się
przyjaźnią. Zrządzenie losu powoduje, że dziewczyna znajduje czas by poświęcić
go starszemu mężczyźnie. Nie spodziewa się, w jaką postać będzie musiała się
wcielić. Książka porusza wiele delikatnych i kontrowersyjnych tematów. Dosadnie
uświadamia nas w jak konsumpcyjnym i pełnym wyrzeczeń świecie żyjemy. Wskazuje ona mankamenty egzystencji ludzkiej
społeczności. Wytyka nam kierowanie się w życiu poglądami innych osób a także
strachem przed krytyką. Wchodzi w niewygodne dla wielu z nas problemy, takie
jak np. uprzedmiotowienie osób starszych a także traktowanie ich jak zbędny
ciężar. Autorka opisuje wiele sytuacji, które rozpalają w nas negatywne emocje i
zmuszają do przemyśleń nad naszym własnym postępowaniem. Jednak ,,Dni naszego
życia’’ to również w doskonały sposób przedstawione losy miłości, która
pokonuje ówczesne konwenanse i założenia etyczne. Serwująca nam słodko gorzki
smak więzi jak rodzi się między ludźmi w często niesprzyjających warunkach. To
również historia o przemijaniu i szukaniu esencji naszego życia. Potrzebie
zrozumienia, że na tym świecie jesteśmy tylko raz i to od nas zależy jak
zbudujemy nasze szczęście. Małgorzata Mikos w swojej powieści pokazuje
czytelnikom, że wiek nie ma znaczenia, że relacje tworzone między ludźmi nie są
wieczne a także, ze bardzo często zbudowane są na niedopowiedzeniach czy też
kłamstwach. Otwiera oczy na to, co ważne i na to, co często bulwersujące jednak
traktowane w sposób obojętny, a może i nawet z pogardą, przez społeczeństwo.
Książka ta, to w pewien sposób traktat opiewający prostotę życia i zachęcający
do poznania tych prawdziwych historii, które tworzy w sposób nieprzypadkowy sam
los. Pamiętajcie, nic nie dzieje się bez przyczyny a często utarte schematy
tracą na wartości przy historiach takich jak te.
wtorek, 4 grudnia 2018
,,Płonący Lód''
,,Płonący Lód. Tom I.
Nieczyste Zagranie’’ wyszedł spod pióra dwóch autorek. Patrycja Kuczyńska oraz
Monika Rępalska pokusiły się o stworzenie erotycznej historii, która od samego
początku podszyta jest pożądaniem. Zamysł stworzenia erotyku nie należy do najłatwiejszych,
trzeba zastanowić się, co zrobić, by czytelnik, odczuł podobne stany
emocjonalne jak bohaterowie. Dziewczynom daję w tej kategorii duży plus,
ponieważ z każdą stroną coraz bardziej wpływały na moją sferę uczuciową. Cała
historia rozgrywa się na jednym z londyńskich uniwersytetów, jednak nie
spodziewajcie się tu wielu wstawek związanych z typowym zakuwaniem na studiach.
Opowieść wykreowana przez autorki skupia się głównie na pozytywniejszych
atutach uczelni, czyli imprezach, alkoholu a także pożądaniu oraz przyjaźni.
Wartka akcja trwa nieprzerwanie aż do samego końca. Pochłaniasz każdą stronę i
mówisz sobie ,, Dobra jeszcze tylko jeden rozdział’', ale wszyscy wiemy jak to
się kończy. Przyznam szczerze, że tą pozycję można pochłonąć na jednym wdechu.
Nie jest jakąś głęboką przeprawą egzystencjalną pomimo wątku mrocznej
przeszłości głównego bohatera. Jednak przecież nie o to chodzi w tego typu
wytworach pisarskich. Erotyk ma być gorący, zapierający dech w piersiach,
porywający i pozwalający odciąć się od szarej rzeczywistości i to właśnie
gwarantuje ,,Płonący Lód’’. W książce spotykamy się z dwoma potężnymi i
indywidualnymi osobowościami, z których nastrojami możemy się zmierzyć. Konx
jest królewskim potomkiem, pachnie najlepszymi perfumami a jego portfel pęka w
szwach. Jest również nieziemsko przystojny i zdecydowanie świadomy swoich
atutów. Jest również porywczy i zbyt płytki. Natomiast Lex to jedna z tych
krnąbrnych dziewczyn, którym pragnie się utrzeć nos za ich zachowanie oraz seksapil,
jakim emanują. Czy takie połączenie może przynieść coś dobrego? Wygląda na to,
że … Lepiej sami przeczytajcie. Wracając do fabuły, również poboczne wątki nie
zostały potraktowane po macoszemu. Autorki zwinnie połączyły życiorysy
kilkunastu bohaterów, by stworzyć jedną wyrazistą historię, zawierającą w sobie
elementy romansu, erotyku a także kryminału. Moim zdaniem, jest to godne
polecenia, splecenie historii pokroju ,,Papierowej Księżniczki’’ oraz ,,50
twarzy Greya’’. Jednak zdecydowanie ciekawsze niż pierwsza z pozycji oraz mniej
kontrowersyjne niż historia Greya. Gorąco polecam każdemu, kto w te chłodne,
jesienno – zimowe wieczory pragnie silnych doznań, które rozgrzeją go do
czerwoności.
Subskrybuj:
Posty (Atom)