Długo
zastanawiałam się jak ubrać w słowa swoje odczucia co do ,,Gdyby ocena nosił
Twoje imię’’. Ich odpowiednie dobranie było bardzo istotne z punktu widzenia
fali hejtu jaka może się wylać się na moją osobę. Jednak postanowiłam
zaryzykować, najwyżej kilku obserwujących moje konto odeśle mnie tam skąd
przyszłam. Umówmy się więc, że kompromisowo jestem po prostu wyjątkiem
potwierdzającym regułę. Słyszałam same pozytywne opinię na temat Tej książki,
przeczytałam setki ciepłych słów pod adresem owego tytułu, widziałam ją
wszędzie. Traf chciał, że nadarzyła się okazja do jej zrecenzowania. Emocje
sięgnęły zenitu, przecież każdy ją chwali, ma ogromne przesłanie itp. To właśnie tu zaczyna się wypowiedź, którą będziecie
czytać na własną odpowiedzialność. Wyimaginowałam sobie ogromne oczekiwania
wobec ,,Gdyby ocean nosił Twoje imię’’, chyba właśnie ten grad pozytywnych
opinii, jakimi, jako czytelnik zostałam zaatakowana, sprawił, że oczekiwałam
niemożliwego. Jednym słowem zawiodłam się, całkowicie, bez sprzecznie zawiodłam
się treści owej książki. Ciągle powtarzałam sobie, nie czytaj jej przez pryzmat
współczesności, spójrz na nią z perspektywy 11 września 2001 roku. Naprawdę
starałam się. Mimo wszystko pojawiły się we mnie podobne odczucia, jakie towarzyszyły
mi podczas seansu,13 powodów’’ – główna bohaterka stanowiła nie lada problem, w
przebrnięciu przez całość dzieła. Wciąż miałam nieodparte wrażenie, że cały
zarys historii już znałam, po prostu był to typowy fundament książek dla
młodzieży. Odłożyłam więc książkę na
półkę i dałam jej leżakować przez kilka dni. Postanowiłam odgonić negatywne
emocje jakie towarzyszyły mi do tej pory w czytaniu tego utworu. Spojrzałam na
książkę pod innym kątem. Zaczęłam analizować jej sentencje przez pryzmat życia
nie Shirin, a Oceana Jamesa. Dzięki ostatnim stu stronom zaczęłam dostrzegać
potencjał całej historii stworzonej przez Tahereh Mafi. Jednak na samym rasizmie się nie skupiłam,
bardziej ważne stały się dla mnie wątki poboczne. Okropnie przeżywałam postawy rodziców głównych
bohaterów. Strasznie ubodła mnie ich obojętność na życie ich nastoletnich
pociech. Nawet hipokryzja całego społeczeństwa w jakim obracali się Shirin i
Ocean, nie zapadła mi tak mocno w sercu jak właśnie całkowity brak
zainteresowania drugą osobą, ze strony dorosłych, wydawać by się mogło
znających życie, ludzi. Okropnie mierziło mnie poczucie bezradności bohaterów
wobec decyzji ich opiekunów. Wydaje mi się po części, że gdyby nie
generalizowanie przez nich wszystkiego, owa historia potoczyłaby się zupełnie
inaczej. Jeśli coś wyciągnęłam z tej książki to właśnie fakt niesprawiedliwości
jaka spada na młodych ludzi. Wciąż powtarza się, że nie mają za grosz
przyzwoitości a ich postawa woła o pomstę do nieba. Jednak przecież przykład czerpią
ze swoich matek i ojców. Niesprawiedliwość społeczna jaka została zawarta w ,,Gdyby
ocean nosił Twoje imię’’ w głównej mierze powstała w wyniku działania ,,tych
starszych’’. Poczynając od małostkowych rodziców głównych bohaterów, poprzez
grono pedagogiczne szkoły, do której uczęszczali, kończąc na nieznaczących
postaciach z ulic na których przyszło im żyć. Najbardziej jednak rozczarowujące
było zakończenie, pozbawione jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro. Walka z
ogromem przeciwności losu jaka spotkała tę dwójkę okazała się niepotrzebna,
gdyż dorośli po raz kolejny zadecydowali za nich.
środa, 13 listopada 2019
sobota, 5 października 2019
,,Sadie''
16 października swoją premierę
na polskim rynku ma książka ,,Sadie’’. Jest to thriller umiejscowiony w literaturze
młodzieżowej. Thriller, który da sporo do myślenia odbiorcom, do których jest skierowany,
ale także osobom dorosłym, które planują, bądź mają swoje dzieci. To książka
odzierająca z resztek kłamstwa życie ludzi w małych, zabitych dechami wioskach.
To historia, która wskazuje jak zaproszenie w swoje progi pozornie znanej osoby
może wywołać ogromnym przewrót w dotychczasowej egzystencji. To bardzo trudna
literatura, powieść, nad którą snuje się ogrom refleksji. W końcu jest to
opowieść, która w jakimś zakątku świata może być prawdą. Pióro Courtney Summers
nie daje wytchnienia czytelnikowi, każda kolejna strona, każdy wers to następne
niewyobrażalne cierpienie, które istnieje w realnym życiu. ,,Sadie’’ opowiada o
ogromie miłości, zarówno tej właściwej jak i zakazanej, o przestępstwie,
którego nie można objąć rozumem. Jest historią o walce z uzależnieniem,
odrzuceniem oraz koniecznością stania się dorosłym w zbyt wczesnym czasie.
Opowiada o losach dwóch dziewczynek, jednak jest hołdem dla każdej ofiary w
postaci dziecka, odartych z dzieciństwa, żyjących w zakłamanej rzeczywistości,
w której nieszczerość przeplata się z bólem i lękiem o jutro. Pierwszy raz
spotkałam się z książką, która została napisana w formie podcastu radiowego przeplecionego
z przeżyciami głównej bohaterki. Myślę, że w dobie, w której audiobooki oraz
podcasty rządzą jest to doskonały zabieg. Nadaje realności fikcji literackiej
stworzonej przez autorkę. Dodatkowo, pozwala na poznanie akcji z wielu
perspektyw (dzięki wywiadom przeprowadzonym z każdą osobą, która została
związana ze sprawą). Nie napisze więcej, bo nie chcę zdradzić Wam szczegółów,
ale gwarantuję, że ,,Sadie’’ wstrząśnie Wami i dotknie Was do żywego.
wtorek, 24 września 2019
,,Kusząca Pomyłka''
,,Kusząca pomyłka’’
autorstwa Vi Keeland to gorąca historia
Caina i Rachel. Zdawać by się mogło, że to zwykły romans, jednak znajdziemy w
tej książce również elementy literatury obyczajowej. Właśnie taka mieszanka
daje jeszcze większą frajdę z czytania owej historii. To całkowicie
pochłaniająca czytelnika opowieść, o gorącej miłości okraszonej erotycznymi
przeżyciami z nutką traumatycznej przeszłości. Człowiek nawet nie spodziewa się
jak często nasze drogi się przeplatają i że ,,Anioła stróża’’ można spotkać
również w ludzkiej postaci. ,,Kusząca pomyłka’’ po pierwszej wymianie zdań
pomiędzy bohaterami wydawała mi się być powieścią trywialną, coś pokroju Greya.
Jednak mile się zaskoczyłam, uświadamiając sobie fakt, że pomimo swojej
przewidywalności, nie jest tylko płytką formą, a przekazującą wiele przemyśleń
książką z dobrze nakreśloną fabułą. Cain jest profesorem, natomiast Rachel
zostaje jego asystentką. Uwierzcie mi, wystarczy tylko to jedno zdania, żeby
opisać jak sexy jest ta książka. Na szczęście jest to smaczna, nieprzerysowana
i przystępna miłość dwojga ludzi. Główni bohaterowie to bardzo wyraziste
postaci, za co wielki plus dla autorki. Zarówno Cain i Rachel są pozytywnymi,
silnymi i świadomymi siebie bohaterami i to jest fajne, gdyż łamie seksistowskie
schematy, tanich erotyków, gdzie dziewczyna jest zawsze słabszą płcią. Ich
relacja nie jest perwersyjna, wszystko jest wyważone, właśnie te kurtuazyjne
emanowanie seksem, nie wywołuje we mnie odruchu wymiotnego, jaki często narasta
we mnie w perwersyjnych przekazach wielu innych autorów.
sobota, 21 września 2019
,,Księżniczka i Fangirl''
,,Księżniczka i Fangirl’’
to moje pierwsze spotkanie z twórczością Ashley Poston. Obawiałam się, że
zaczynanie owej książki bez przeczytania ,,Geekerelli’’ będzie nieprzyjemnym, ciągłym
domyślaniem się, o co chodzi. Jednak już Was uspokajam, można ją czytać
pomijając pierwszy tom, ponieważ, pomimo że akcja odbywa się na tym samym
festiwalu, to jest diametralnie inna i dzieje się rok po wydarzeniach z poprzedniej
części. Ta innowacyjna odsłona ,,Księcia i żebraka’’ to pełna przesłania
opowieść o poszukiwaniu siebie, wartościach życiowych oraz zdarzeniach, które
mają ogromny wpływ na Nasze życie. Często to, co widzimy nie jest prawdziwym życiem
danej osoby i właśnie historia Imogen i Jess to pokazuje. Jak to się mówi ,,Nie
ocenia się książki po okładce’’, tak samo powinno być z ludźmi. ,,Księżniczka i
Fangirl’’ śle w świat przesłanie, mówiące o tym, że nie możemy osadzać kogoś po
pozorach, że warto się zatrzymać i wysłuchać, co ma nam do powiedzenia,
właścicielka/właściciel (w naszym mniemaniu) idealnego życia. Ta historia to nie
lada gradka dla fandomowych freaków, ponieważ świat Starfield jest niesamowicie
wykreowany. Czytając książkę, marzyłam o tym by obejrzeć serial z Amarą i
Carmidorem. Wiecie, to zupełnie inny świat, niż te, które poznawałam w
przeczytanych do tej pory książkach. Inny, ale za to bardzo ciekawy, ujmujący i
stworzony ze współczesnych grup istniejących w obecnym świecie. To książka,
która nie mogła zostać wydana przez inne wydawnictwo, niż We Need YA. Jest
jakby znakiem rozpoznawczym literatury młodzieżowej, jaką znajdziemy na ich
półkach. Fajnie, że wciąż stare historie są tworzone w nowym świetle adekwatnym
do panującej mody i światopoglądu. Gorąco Wam ją polecam!
niedziela, 2 czerwca 2019
,,Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka''
,,Sherlock’’
to ciepła i ujmująca historia dwóch strażaków, spośród których jeden jest
czworonogiem. Pełna jest ciekawych, pogodnych a także zatrważających anegdot
wprost z życia owych bohaterów. Książki, w których znaczącą rolę odgrywają psy
są zgoła inne, niż przeciętna literatura. Przy takich tworach chce się
uśmiechać a wyobraźnia działa ze zdwojoną siłą, kiedy przed oczami staje nam
niesforny szczeniak. Książka autorstwa Paula Osborna, opiekuna tytułowego
Sherloca, jest kompendium wiedzy na temat psich strażaków, o których jak dotąd
słyszało się nie wiele. Obrazuje ona również pracę całej formacji, jaką jest
Straż Pożarna a dokładnie London Fire Brigade. Omówione w mniej zostały zarówno
balaski jak i cienie służby, o których (tych drugich) strażacy mówią
niechętnie. Ta historia jest pełna
mądrości życiowych, sposobów na radzenie sobie z problemami i budowaniem w
wiary w siebie. Kto nie lubi strażaków?
A kto nie lubi psów? Ten duet to istna bomba pozytywów, a Sherlock, jako
czystej krwi psi łobuziak odgrywa w nim główną rolę. Jednak niech Was nie zmyli
jego radosne usposobienie. Sherlock to prawdziwy bohater, tak samo jak jego
partner ze służby Paul. Książka oprócz typowo ,,pracowych’’ tematów porusza
również problemy związane z adaptacją takie czworonożnego stworka do życia w
rodzinie swojego nowego właściciela. Znajdziecie w niej również wiele
informacji na temat procesu rekrutacji psich strażaków, który jest równie
mozolny i ciężki jak ,,ten ludzki’’. Cóż tu więcej pisać, sięgnijcie sami po
książkę, polecam ją zwłaszcza właścicielom mokrych i włochatych nosków.
,,Władczyni Mroku''
Władczyni
Mroku nie jest książką dla każdego. Od razu zaznaczam, że osoby nieznoszące
czarnego humoru mogą spokojnie ominąć tą pozycję. Nie zalecam również sięgania
po nią pod postacią prezentu dla piętnastoletniej fanki fantastyki, no chyba,
że bardzo pragniemy zaznajomić ją z podstawami satanistycznej hierarchii samego
piekła. To historia osnuta perwersyjną i
wulgarną tajemnicą, pełna przemocy i niedorzecznych, sprzecznych z naszym
sumieniem zdarzeń. Przepełniona jest intrygą aż po same brzegi, nikt nie jest tym,
za kogo się podaje. Autorka w swojej książce sięga po niedorzeczne środki, w
jej kreacji to niebo knuje przeciwko piekłu a ich granica staje się tak
cienika, że w pewnym momencie czytelnik nie jest w stanie określić, gdzie
działa dobro a gdzie egzystuje zło. Władczyni mroku jest zaskakującą i bardzo
brutalną książką. Niektóre sceny wydają się być nie smaczne a nawiązania do
najważniejszej księgi chrześcijaństwa wołają o pomstę do nieba. W pewnym
momencie bohaterka przypisuje sobie objawy schizofrenii i przyznam szczerze, że
już po pierwszych stu stronach również zastanawiałam się czy przypadkiem wizyta
u psychiatry nie byłaby wskazana. Oczywiście czytelnik wie, co tak naprawdę
dzieje się w jej życiu, jednak doświadcza (przynajmniej ja) tego nieodpartego
wrażenia drugiego dna, które nie jest magiczne a jedynie psychopatyczne. Jednak
wśród tej psychozy i odniesień do antychrysta możemy odnaleźć niespotykaną
miłość. Uczucie tak silne, że jedynie nieśmiertelny jest w stanie je poznać,
gdyż człowiek żyje tylko chwilę i nie wystarcza ona na doznanie bólu, jaki
towarzyszy bezgranicznej i niepojętej miłości. ,,Władczyni mroku’’ to również
fantastyczne sceny walki zarówno na polu bitwy jak i w umysłach głównych
bohaterów. To książka pełna niedorzecznych i zatrważających żartów, które jak
podkreślałam wcześniej są bardzo czarne, wręcz mroczne, ale właśnie one budują
niesamowity klimat książki. Pełne i bardzo obrazotwórcze opisy miejsc, które
wyszły spod pióra autorki bardzo przypadły mi do gustu, wszystko jest opisane w
sposób wystarczający, nic nie jest przerysowane i okraszone zbytnią liczbą
przymiotników. Historia składa się w logiczną całość i bardzo szybko się ją
pochłania.
środa, 15 maja 2019
,,Niebezpieczna gra''
,,Niebezpieczna
gra’’ to bardzo udany debiut Emilii Wituszyńskiej. To gorące połączenie romansu
oraz kryminalnych zagadek rozgrywających się na naszej ojczystej ziemi. Historia,
jaką tworzy autorka jest nieprzewidywalna i pełna skrajnych emocji. Trzyma w
napięciu ,,kryminalnym’’, ale także seksualnym. Wysmakowana pozycja łącząca w
sobie same najciekawsze kąski pochodzące ze wspomnianych wyżej dwóch gatunków.
Bardzo mocne i wyraziste postacie dodają jeszcze większej pikanterii i tak już
ostrej fabule. Kombinacja wybuchowego charakteru policjantki z nieposkromionym
i cholernie przystojnym aktorem, to coś, czego dawno nie dostałam od innych
twórców. Tym razem postać kobieca przyjmuje cechy, których spodziewalibyśmy się
u przeciwnej płci. Każda strona zaskakuje czytelnika, wydaje się, że rozwój
zdarzeń nigdy nie zwolni. W momencie, kiedy jesteśmy już pewni swoich
podejrzeń, które kształtujemy od pierwszych stron autorka ponownie wplata
wątek, którego nie byliśmy w stanie przewidzieć. Poruszane w książce są skrajne tematy takie
jak zdrada, śmierć, depresja, alkoholizm, ale również walka o drugiego
człowieka i wyzwanie, jakim jest pogodzenie się z prawdą. W wyniku jednej
sprawy światło dzienne ujrzy tak wiele skrywanych tajemnic pozostających w
sprzeczności z prawem kodeksowym, ale również moralnym. Każdy zgon zwiastuje
serię niefortunnych zdarzeń, ale ta książka ledwo mieści w sobie szereg
niewyobrażalnych sytuacji jakby wprost z filmowych thrillerów. Jednym słowem,
nie ma nudy i to się ceni. Bardzo się cieszę, że wydawnictwa stawiają w końcu
na nowych twórców i do tego z Polski. Czekam na kolejne książki autorki, bo jej
lekkość pióra mnie urzekła.
czwartek, 9 maja 2019
,,Przebudzeni''
Historia
osnuta mgiełką tajemniczości i przepełniona magią, tak w jednym zdaniu mogę
ocenić ,,Przebudzonych’’ autorstwa Colleen Houck. Jednak nie da się jej polecić
jednym zdaniem, gdyż z oczywistych powodów nie są zawarte w nim wszystkie jej
superlatywy. Ta książka to rarytas dla fanów historii nie z tego świata,
nieprzewidywalnych i diametralnie innych niż nastoletnie wampiry i ich złamane
serca. Słoneczny klimat, dużo ciepła i przystojnych męskich ciał, to definicja
wnętrza książki, które do samego końca zaskakuje i trzyma w napięciu. Egipscy bogowie i przepiękna dziewczyna
wprost z Nowego Yorku, to połączenie zakrawające na absurd. A jednak czyta się wyśmienicie
i wciąż chce się więcej. Elektryzująca namiętność i wiele skrajnych emocji
ujawnia się na kolejnych stronach świata, jaki wykreowała autorka. W końcu w
moim odczuciu główna bohaterka nie jest irytującą dziewczyną, wręcz przeciwnie.
Lily to odważna i harda nastolatka, która dojrzewa na naszych oczach przy akompaniamencie
starożytnej magii wprost z egipskich piramid. Wyobraźnia Colleen Houck
stworzyła niezły majstersztyk, który na długo zapadnie w mojej pamięci. Jej pomysły przedstawiły nam świat, jakiego
jeszcze nie znaliśmy. Pełen niedorzeczności i cichego bezpieczeństwa
zapewnionego przez dusze stojące na uboczu, które raz na tysiąc lat wracają na
naszą diametralnie zmienioną Planetę, by ponownie darować nam wytchnienie od
ciemności i zła, które starają się utrzymać w ryzach. A jeśli już o zmianach
mowa, to nie mogę nie wspomnieć o doskonałym pomyśle ukazania ogromnej
przepaści pomiędzy pokoleniami homo sapiens żyjącymi na przestrzeni dziejów. Ta
książka to jedno wielkie, pozytywne zaskoczenie. Przyjemna i lekka lektura
zawierająca w sobie romans, kryminał, fantastykę i oczywiście doskonałą
przystępna historię. Każdy może znaleźć w ,,Przebudzonych’’ coś dla siebie. Nie mogę się już doczekać, aż na swojej półce
umieszczę kontynuację sagi ,,Strażnicy Gwiazd’’.
wtorek, 30 kwietnia 2019
,,Nagranie''
,,Nagranie’’
autorstwa Małgorzaty Falkowskiej to kryminał wyłamujący się poza określone ramy
tego gatunku. Znajdziemy w nim elementy psychologiczne, ale także fragmenty
gorącego romansu, wprost z erotycznych historii. Akcja książki rozgrywa się w
Toruniu w czasach współczesnych, co sprawia, że czytając ją mamy wrażenie, że
zdarzyła się ona naprawdę. Opisane wydarzenia wciąż trzymają w napięciu a
czytelnik nie jest w stanie odłożyć książki, ponieważ tak bardzo chce poznać wyjaśnienie
i sprawdzić czy jego teoria będzie adekwatna do wyobraźni autorki. ,,Nagranie’’ to historia, w której w końcu
ktoś pokazał, że policja współpracuje z jasnowidzami i wcale źle na tym nie
wychodzi. Obecność takiej postaci może nadawać trochę fantastycznego wymiaru
temu realnemu zdarzeniu, jakim jest seria zabójstw na toruńskim bulwarze. Ale
kto powiedział, że kryminał nie może być jednocześnie fantastyką? Dodatkowo na
plus zasługuje fakt ukazania przebiegu zdarzeń z wielu perspektyw, a więc
oczami kilku bohaterów. Ten zabieg pozwala nam na poznanie uczuć postaci, które
odgrywają główne role w tej sztuce. Do ostatnich stron nie jesteśmy w stanie przewidzieć,
co się wydarzy, i nie wiem jak dla Was, ale mnie zakończenie całkowicie
rozwaliło. Jednak dało mi nadzieję na powstanie kolejnej części tego
fenomenalnego tworu, jaki wyszedł spod pióra utalentowanej kobiety. Wyobraźcie
sobie, że dostajecie tajemnicze nagranie, wykonane w sposób perfekcyjny i jednocześnie
odrażający ze względu na treść. Jak reagujecie? Czy bylibyście w stanie
przewidzieć kolejny krok mordercy? A co jeśli on jest zawsze o jedno zadanie
przed Wami i to on stawia tu warunki? Tego wszystkiego dowiecie się czytając
opisaną książkę. Na koniec dodam jeszcze, że została ona wypromowana przez
Wydawnictwo Kobiece, w jeden z lepszych sposobów, z jakimi się spotkałam
podczas otwierania press pack’ów. Pamiętajcie premiera ,,Nagrania’’ już 15 maja!
środa, 24 kwietnia 2019
,,Nikczemni''
Bardzo
często zdarza się, że widząc nazwisko autora kształtujemy swoje oczekiwania
wobec książki. Jeszcze częściej zdarza się, że historia nas zawodzi. Jednak rzadko zdarza się, że autor swoim
kunsztem i wyrafinowaną wyobraźnią przebija nasze oczekiwania i pokazuje, że
granice określone w naszym rozumie bardzo łatwo jest przekroczyć. Mogę, więc
powiedzieć, że dostąpiłam zaszczytu doznania tego znikomego zjawiska.
Wiedziałam, że po V. E. Schwab można spodziewać się ,,czegoś dobrego’’, jednak
nie byłam świadoma, że to dobro może przyjąć tak ogromne rozmiary. ,,Nikczemni’’ to książka inna niż wszystkie,
rzucająca nowe światło na, dotychczas, stereotypowych złych bohaterów. To historia pełna intryg, zdrad i wszelkiego
rodzaju nietuzinkowych sytuacji osadzona w świecie, w którym żyją nie tylko
zwykli ludzie. Mroczna i bardzo mocna wizja dotycząca istnienia nadprzyrodzonych
mocy, przelana na 445 stronach, które zaskakują czytelnika z każdym kolejnym zdaniem.
Specyficzni i dopracowani bohaterowie to wizytówka Schwab. To właśnie oni są
kwintesencją tej historii, Victor i Eli. Dwoje studentów, którzy w pewnym
momencie uświadamiają sobie, że tak naprawdę nigdy nie znali się ,,tak
prawdziwie’’. Jedna pochopna decyzja,
podyktowana ekscentryczną ciekawością doprowadza do szeregu niefortunnych
zdarzeń, których nie można zaliczyć do błahostek. Opowieść ukazująca mankamenty
ludzkiej osobowości, gdzie wiąż egocentryzm oraz chciwość znajdują się na
piedestale. A Ty ile byś poświęcił by stać się PonadPrzeciętnym?
środa, 10 kwietnia 2019
,,Nieznana Australia. Rzeczywistość przekracza fantazję''
,,Nieznana
Australia. Rzeczywistość przekracza fantazje’’ to zbiór nieopublikowanych
wcześniej reportaży Lucjana Wolanowskiego. To jedna z bardziej znanych
dziennikarski postaci lat 60, której twórczość możemy odnaleźć w wielu
czasopismach takich jak ,,Życie Warszawy’’ lub ,,Dookoła świata’’. ,,Nieznana Australia’’ to bardzo klimatyczna,
zwłaszcza dla Nas Europejczyków, i zaskakująca książka pełna opowieści z czasów
II wojny światowej. Książka zabiera czytelnika do nieznanych miejsc, pełnych
tajemnic i związanych z różnymi ludźmi. Historie pana Lucka są pełne zagadek,
ciekawostek o Australijczykach, którzy odegrali niedoceniane role w historii
świata. Każdy z reportaży ukazuje nam trudy ówczesnych działań militarnych
tamtego kontynentu, które w Polsce nie miałyby prawa bytu. Każdy z nich jest
unikalny i przesycony innymi emocjami. W jednym z nich poznajemy kobietę, która
pokonując swój strach, pomagała wojskom w walce z siłami japońskimi. Jeszcze
inny reportaż ukazuje nam dramatyzm historii wyspy Timor znajdującej się w
południowo-wschodniej Azji i okupowanej przez Japończyków w latach 1942-1945.
Lucjan Wolanowski pokazuje nam II wojnę światową oczami jej uczestników, innych
niż Polska lub ówczesna Rzesza Niemiecka. Wśród nich znajdują się żołnierze,
zwiadowcy czy też dowódcy floty, ale także zwykli cywile. Autor tak zwinnie
operuje słowem, że czytelnik nie jest w stanie oderwać się od świata opisanego
w reportażach, które ukazują skrajności towarzyszące wojnie, ale także
fragmenty normalności w tych brutalnych czasach. Niektóre opisane wydarzenia
człowiek musi przetrawić by dać im wiarę. Pomimo tak wielkiej różnorodności
bohaterów, da się wśród nich zaobserwować jedną wspólną cechę, mianowicie każdy
z nich (na swój sposób) kochał ten dziki i niepoznany do końca kontynent. Tak naprawdę,
nie jestem w stanie nic więcej napisać, nie zdradzając fabuły przynajmniej
połowy reportaży. Tą książkę trzeba przeczytać, ponieważ tylko wtedy będziemy w
stanie zrozumieć jej magię.
poniedziałek, 8 kwietnia 2019
,,Czerń i Purpura''
Zagłada
na tak ogromną skalę jest ciężkim i trudnym tematem. Mimo to, coraz więcej autorów pragnie
przekazać współczesnym czytelnikom realia ówczesnych czasów. Na kartkach
książek zapisane są historie ludzi, którzy w większość odeszli już z tego
świata. Jedną takich historii, która przeraża i jednocześnie łapie za serce
jest ,, Czerń i Purpura’’. Pierwsze wydanie tej powieści przypada na rok 2013,
ale to dopiero okładka z 2019 roku przykuwa uwagę wielu z nas. Na pierwszy rzut
oka widać, że będzie to tragiczny i emocjonalny twór, który wyszedł z pod pióra
Wojciecha Dutka. Autor zainspirowany prawdziwymi zdarzeniami tworzy tak
realistyczne odwzorowanie ówczesnego świata, że czytając książkę można przeżyć
grozę Auschwitz wraz z głównymi bohaterami. Nietypowa relacja, która nie ma
prawa bytu, tworzy się pomiędzy esesmanem a żydowską więźniarką. Ona ma być dla
niego zbawieniem, natomiast on jej drogą do przeżycia piekła, w jakim się
znalazła. Nie znajdziemy tu przerysowanych kreacji literackich, wszystko jest, kolokwialnie
mówiąc, żywcem wyciągnięte z rzeczywistości II wojny światowej. Franz Weimert trafia do obozu zagłady nie
będąc całkowicie świadomym jego przeznaczenia, Milena Zinger dostaje się do
Auschwitz pierwszym kobiecy transportem. Każde z nich pozostawia swoje dawne
życie za sobą, ona rozpoczyna walkę o każdy oddech i kęs chleba. On brnąc coraz
głębiej w lawinę pozorów uświadamia sobie, że ideologia Fuhrera nie wypaczyła
całkowicie jego ludzkich odruchów. Uczucie, które rodzi się miedzy nimi nie
jest piękną miłością, którą dostajemy w każdej innej książce. Jest czymś na
miarę kontraktu, zaprzedania dusz i rozpaczliwej potrzeby pomocy. Po przeczytaniu ostatnich wersów wciąż tkwimy
w zawieszeniu. Dokonuje się w nas pewna emocjonalna przemiana, gdzieś z tyłu
naszej głowy rodzi się obietnica, by nigdy więcej nie dopuścić do takich
wydarzeń. Przyznam szczerze, że po
każdym przeczytanym rozdziale, kładąc się spać, dziękowałam za to, że mam dach
nad głową i ciepłą czystą pościel w wygodnym miękkim łóżku. Codziennie
zastanawiałam się jak mam pojąć ogrom takiej tragedii. Za każdym razem, pomimo
coraz większego stosu przeczytanych książek o takiej tematyce, coraz ciężej
jest mi uwierzyć, że takie coś miało miejsce na naszej planecie. Do tej tragedii
doszło na ziemi, która powinna być naszym domem, dramat rozegrał się za ścianami,
które jeszcze niedawno były czyimś domem. Ta ścisła tajemnica, jaką jest
Auschwitz miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego według Rzeszy Niemieckiej,
według mnie i zapewne wielu z Was, ona nigdy nie powinna się zdarzyć.
wtorek, 2 kwietnia 2019
,, Biały królik. Czerwony Wilk ''
Czasem
świat, w którym żyjesz jest zwykłą iluzją utkaną z kawałków zmanipulowanej
egzystencji. Bezwzględna pewność, co do relacji łączących Cię z pewnymi osobami
pryska jak bańka mydlana. A każdy kolejny krok poprzez meandry fałszywego życia
uświadamia ci, jak naiwny i kruchy jesteś. I kiedy w końcu uświadamiasz sobie,
że jesteś wyłącznie fragmentem eksperymentu najbliższej osoby zdajesz sobie
sprawę, że nie ma dowodów ani na prawdziwość ani na fałszywość twojego życia.
Zostaje wyłącznie ,,ukąszenie Gödla”- nie można znaleźć aksjomatu dla
wszystkich prawd. W przypadku książki ,,Biały królik. Czerwony Wilk’’ wszystko,
co napisze będzie nieadekwatne do jej treści. Mam ogromny mętlik w głowie po
jej przeczytaniu. Jedyne, czego jestem pewna to pytanie, na które zapewne nie
uzyskam odpowiedzi a więc ,, Jak można stworzyć tak nierealną historię?’’.
Szczerze, jestem pod ogromnym wrażeniem nieprzewidywalności tego
thrillera. Jego zakończenie kosi moje
wcześniejsze założenia na temat przedstawionej historii. Podczas czytania owej
książki zastanawiałam się nie raz, o co w niej chodzi, bardzo często wracałam
do wcześniejszych stron by rozgryźć zagadkę, jaka ukryła się pomiędzy wersami
twórczości Toma Pollocka. Powiem wam, że do tej pory nie mogę się w tym
wszystkim połapać. Historia jest jedną wielką niewiadomą, z każdą kolejną
stroną moja niepewność, co do bohaterów pogłębia się. Jestem pod autentycznym
wrażeniem pomysłowości autora, jego przebiegłości przelanej na papier. To
thriller, którego nie da się zapomnieć. Jego analizowanie trwa jeszcze długo po
zakończeniu książki. Ostatnie zdania przyprawiają o białą gorączkę, gdyż autor
zostawia nas bez tak ważnej odpowiedzi.
Akcja książki rozgrywa się w dwóch wersjach czasowych, oznacza to, że
dzięki retrospekcjom dowiadujemy się, co działo się kiedyś. To właśnie one
pozwalają po części poskładać tą oszałamiająca układankę, jaką jest ,,Biały
królik. Czerwony Wilk’’. Do ostatniej strony niczego nie możemy być pewni, na
każdym kroku jesteśmy zaskakiwani tak samo jak główni bohaterowie. Warto wspomnieć o tym, ze jest to również
bardzo inteligenta książka, zmuszająca czytelnika do myślenia. Z ogromną chęcią
sięgałam po rady wujka Google tylko po ty, by zbliżyć się, choć o ułamek do rozwiązania.
Zapierająca dech w piersi, pozwalająca
się przeczytać się na jednym wdechu młodzieżówka pełna skrajnych emocji,
nierealnych wydarzeń i przede wszystkim napięcia towarzyszącego aż do samego
końca. Tom Pollock sprawia, że paranoje
Petera, jednego z bohaterów, przechodzą z całą swoją mocą na czytelnika. Jego
rozumowanie zostaje zakodowane w naszym umyśle i póki nie skończymy tej
fascynującej historii nie powrócimy do stanu psychicznego sprzed owej lektury.
wtorek, 19 marca 2019
,, W 27 dni''
Każdego
dnia na całym świecie, kilkoro z Nas popełnia samobójstwo. Każdego dnia gaśnie
przynajmniej jedno życie, na które prawdopodobnie nie zwracaliśmy uwagi. Po
każdym takim zdarzeniu zadajemy sobie pytanie, czy można było temu zapobiec.
Najczęściej było to możliwe, wystarczyło zainteresować się innym człowiekiem.
Główna bohaterka ,, W 27 dni ‘’ swoje zainteresowanie samobójcą wykazuje w dniu
jego pogrzebu. Jest przytłoczona tym, jak człowiek może zostawić swoją rodzinę
i co musiało wydarzyć się w życiu Archera Moralesa, że zdecydował się postąpić w
taki sposób. Trawi ją ból tego, że nie była obecna w życiu tego człowieka, że
nie zadziałała wtedy, kiedy jeszcze byli kolegami ze szkolnej ławki. W tym
właśnie momencie rozpoczyna się cała historia opisana na około trzystu trzydziestu
stronach. Właśnie w dzień pogrzebu chłopaka Hadley otrzymuje niesamowitą
propozycję od samej Śmierci. ,,W 27 dni ‘’ to historia, która nigdy nie wydarzy
się w realnym i rzeczywistym świecie. Jednak jest to opowieść, która naprowadzi
wielu z Nas na odpowiednie tory, pozwoli otworzyć oczy i nauczy jak ofiarować
serce drugiej osobie. Pewni bohaterowie
wykreowani przez autorkę stanowią alegorię problemów życiowych. Jednym z nich
jest właśnie sama Śmierć, która jak sama (a raczej sam, w przypadku tej
książki) podkreśla, wcześniej czy później spotka się z każdym z nas. Książka to
młodzieżówka z głębokim przesłaniem, które warto skierować nie tylko do nastolatków,
ale także do ich rodziców. Uwidacznia
ona trudności życia w okresie dojrzewania, sposoby radzenia sobie z problemami,
które nie powinny pojawiać się w określonym wieku. Poświęcona jest relacjom
rodzinnym, problemom pierwszego świata. Wskazuje, jak bardzo tkwimy w pogoni za
pieniądzem i karierą. Zmusza do refleksji nad własnym postępowaniem i brakiem
czasu dla bliskich, których w każdej chwili może zabraknąć. Jest historią
dwojga zagubionych ludzi, pochodzących z odrębnych światów i zmagających się z
odmiennymi, ich zdaniem, problemami. Dopiero kontrakt Hadley ze Śmiercią
pokazuje im, jak bardzo się mylili i jak ogromnie są podobni. W ciągu 27 dni
wydarzy się tyle, że nie sposób to opisać (to trzeba przeczytać). A Ty, co byś
zrobił, wiedząc, że czas biegnie nieubłaganie?
środa, 27 lutego 2019
,,Walcząc o odkupienie''
Długo
zastanawiałam się, co mam napisać na temat ,,Walcząc o odkupienie’’. Nie byłam pewna jak mam ubrać w słowa emocje,
jakie towarzyszyły mi podczas lektury.
Jeżeli wiecie, co to jest ,,kac książkowy’’ to, chociaż w części
jesteście w stanie zrozumieć jak czuje się po przeczytaniu ostatnich słów tej
cudownej historii. Zawładnęła ona moim życiem, na każdym kroku towarzyszyły mi
emocje, które kłębiły się między głównymi bohaterami. Od razu po przeczytaniu prologu miałam
najczarniejsze myśli, już wiedziałam, że napisze w recenzji by go nie czytać.
Mój Boże, jakże się pomyliłam, co do intencji autorki, z czego w gruncie rzeczy
bardzo się cieszę. Ta historia rzuciła mnie na kolana, następnie rozerwała moje
serce na milion kawałków by na samym końcu spowodować jego wzrost o miliard
mikrocząsteczek. Mogę z ręką na sercu przyrzec wam, że spokojnie dwadzieścia
stron nie nadaje się już do czytania, bo zalałam je rzewnymi łzami. Wyłam jak
bóbr, nie wiedząc, co ze sobą począć. ,,Walcząc o odkupienie’’ to książka o
przeszłości, teraźniejszości, ale także o przyszłości. Opowiada o piętnie,
jakie pozostawiają zamierzchłe czasy, piętnie, które co róż otwiera stare rany
i tworzy nowe we wspomnianej teraźniejszości. Jeżeli kiedyś ktoś wspomni mi, że
łatwo jest kochać, od razu odeślę go lektury owego tytułu. Ryan to australijski żołnierz,
który zostaje wysłany w trzewia ogromnego konfliktu, jaki panuje w
Afganistanie. Fin to siostra jego najlepszego przyjaciela, która od
najmłodszych lat traktuje go jak swojego brata. Miłość pomiędzy ludźmi z dwóch
różnych środowisk zazwyczaj jest burzliwa. Kiedy dodatkowo jedna ze stron nosi
w sobie nieskończone pokłady winy i na każdym kroku stara się nie ranić innych
mamy do czynienia z istnym apogeum. Taka miłość rodzi się raz na sto lat, nie jest
wyznacznikiem dzisiejszych czasów, pomimo tego, że jest jedynie kreacją
wyobraźni autorki jest tak prawdziwa, że aż boli. Nie jest idealna, do czego
przywykliśmy w podobnej tematyce, i właśnie brak tego ideału czyni ją tak
piękną, silną i niepowtarzalną. Powieść
można opiewać w milionie słów, jednak ja w tym miejscu zakończę i gorąco
zachęcę Was do lektury owej perełki wśród powielanych schematów.
poniedziałek, 11 lutego 2019
,,Stówa do morza''
,,Stówa
do morza. Szczecin, jakiego nie znacie’’ autorstwa Jacka Reisigera to wykwintna
satyra rozgrywająca się we współczesnym Szczecinie. Wielowątkowa i bawiąca do
łez przeznaczona dla każdego, kto ma, chociaż garść poczucia humoru. Ukazuje ona mankamenty miasta oraz mieszkańców
w doskonale dobranym humorze. Przeplata życiorysy kilku przerysowanych
bohaterów z wyraźnymi brakami osobowościowymi, które dodają jeszcze większego
smaku całej historii. Pomimo umiejscowienia opisanych sytuacji w jednym z
pomorskich miast, możemy spokojnie odnieść je do całości naszego narodu. Każdy
z bohaterów reprezentuje ,,polskie upodobania’’ takie jak religijność w
przypadku Walewskiej czy też słabość do trunków z procentem w wykonaniu pana
Jerzego. ,,Stówa do morza’’ może
stanowić kompendium wiedzy na temat niedorzeczności zaistniałych zarówno w
Szczecinie jak i w całej Polsce. Typowa matka polka, aż kusi napisać ,,madka’’
spędzająca większość czasu w Internecie, posiadająca męża nadwagą, która nigdy
nie widziała polskiego morza to przykry, ale prawdziwy scenariusz, jaki
spokojnie może istnieć w niejednym polskim domu. Jesteście może w stanie
wyobrazić sobie trzech niemieckich emerytów, którzy zamiast skorzystać z uroków
polskiego morza, pragną jedynie pokazać, do kogo kiedyś należał Szczecin? Jeśli
nie, to koniecznie musicie sięgnąć po ową pozycję. Jeśli nie jesteście w stanie
uwierzyć, że zwykłe jeziorko może zostać uhonorowane tytułem morza, to na pewno
zaskoczy was pomysłowość jednego z bohaterów. Brak dostępu do morza to nie
jedyny mankament miasta, który autor sprytnie obraca w dobry żart. Absurdalność
rozgrywającej się na dwustu stronach akcji przekracza jakiekolwiek wyobrażenia
i stanowi niesamowicie prześmiewczy przewodnik po tytułowym mieście. Przyznam
szczerze, że było to moje jedno z nielicznych spotkań z satyrą i z ręką na
sercu mogę wam powiedzieć, że na długo pozostanie w moim serduchu. Od bardzo
dawna nie śmiałam się przy książce, natomiast tu autor sprawił, że musiałam
maskować śmiech w autobusie miejskim pełnym obcych mi ludzi, którzy spokojnie
mogli by być takim panem Jerzym czy też znerwicowanym, byłym nauczycielem.
środa, 23 stycznia 2019
,,Chłopiec z burzy i inne opowiadania''
Wszyscy
zachwycają się głównie tytułowym opowiadaniem zawartym w książce ,,Chłopiec z
burzy i inne opowiadania’’ traktując resztę cudownej twórczości Colina Thiele
po macoszemu. Dlatego warto zwróć uwagę
też na inne historie, które rozgrały się w gorącej Australii na dwustu pięćdziesięciu
stronach książki. Niektóre z nich to bardzo krótkie powiastki, które jednak
niosą w sobie bardzo głęboki przekaz. Przykładem jest ,,Muszelka’’, która
dosłownie zajmuje może dziesięć stron, jednak wywiera ogromne wrażenie na
czytelniku. Przyznam szczerze, że klimat panujący w tej historii przywodzi mi
na myśl pióro samego Stephena Kinga. Inna historia, która rozpoczyna cykl
opowiadań zatytułowana ,,Dwie beczki’’ to piękna opowieść o przeradzania się
chłopca w mężczyznę, któremu w tej ciężkiej drodze towarzyszy najlepsze
przyjaciel, podobnie jak w ,,Chłopiec z burzy’’, niebędący człowiekiem. Książka wywołuje szeroką gamę uczuć od zadumy
po śmiech. Jest zlepkiem komicznych oraz trudnych sytuacji zesłanych przez los.
W każdym z opowiadań pojawia się natura oraz jej ingerencja w ludzkie życie.
Jest to współczesna ,,biblia’’ ucząca jak miłować przyrodę a jednocześnie
odczuwać trwogę przed jej poczynaniami.
Wytrwałość, przyjaźń oraz ciepło skierowane do planety, na której żyjemy
to główne motywy przewijające się w książce. Połączone są one z lekcjami,
wskazującymi nam, jak my ludzie, potrafimy wszystko zniszczyć jedną głupią
zachcianką. Ukazują nam konsekwencje naszego postępowania wobec natury, która
zawsze będzie oczekiwać zapłaty za jej wydartą własność. Każde z opowiadań śle
nam przekaz o tym, jak tradycyjne wartości i natura są ważne w naszym życiu.
Należy pamiętać, że żywioły to najpotężniejsi bogowie naszej planety. Niekiedy
przyroda może sobie z nas żartować, czasem podsyła nam reprymendę oraz wskazuje
na siebie mówiąc ,,Dzięki mnie istniejesz, to ja jestem Twoją matką’’ a jak
dobrze wiemy, matkę należy szanować. W dzisiejszych czasach to książka, jaką
przeczytać powinien każdy i po głębszym przemyśleniu zacząć przewartościowywać
swoje życie, współcześnie pełne technologii, biegu i braku empatii. Ogromnie
polecam tę ,,biblię” człowieka XXI wieku, która wielu Wam otworzy oczy na to,
co ważne i pozwoli zrozumieć siłę świata, dzięki której jesteśmy tu gdzie
jesteśmy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)