,,Minuta Ciszy'' to
historia rozgrywająca się w latach 70. XX wieku opowiedziana na mniej więcej
stu stronach, na których zostało wyrażone apogeum emocjonalnego przeżywania.
Książka jest w pewnym sensie pamiętnikiem jednego z uczniów Stelli Peterson,
która umiera w sposób tragiczny. Tym uczniem jest osiemnastoletni Christian,
który darzy nauczycielkę nieco inną sympatią niż taką, jaka powinna mieć
miejsce między pracownicą a jej uczniem. ,,Minuta Ciszy '' jest historią o
dorastaniu a także o towarzyszących mu problemach i rozterkach życiowych. Jest
w pewien sposób hołdem złożonym pierwszej miłości przez młodego mężczyznę,
miłości, która została brutalnie stłamszona przez życie. Ostatnie strony
opisują zdarzenie, którego nie jestem w stanie sobie wyobrazić, pokazują jak
ogromny ból przepełnia Christiana, ból, który sprawia, że chłopak ponownie
staje się małym dzieciątkiem łapiącym się maminej spódnicy. W powieści Siegfrieda Lenz’a najbardziej
irytował mnie sposób narracji, gdzie główny bohater opowiada nam historię, po
czym bez jakiegokolwiek wstępu zaczyna zwracać się bezpośrednio do Stelli. Gdy
głębiej się na tym zastanawiam, jest to, oprócz często pojawiającego się języka
niemieckiego, jedyny mankament też książki. ,,Minutę Ciszy'' wypada przeczytać
przynajmniej dwa razy, z tego względu, że ostatnie strony rzucają nowe światło
na historię, którą czytaliśmy dotychczas. Na początku wydaje się ona błaha i pewnymi
momentami nudna jednak warto trwać i przeczytać ją całą. Warta uwagi jest
również ze względu na malownicze opisy pejzażu, w jakim rozgrywa się akcja
książki, klify, wyspy, chłodny nadmorski wiatr i wzburzona woda morska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz