,,Sherlock’’
to ciepła i ujmująca historia dwóch strażaków, spośród których jeden jest
czworonogiem. Pełna jest ciekawych, pogodnych a także zatrważających anegdot
wprost z życia owych bohaterów. Książki, w których znaczącą rolę odgrywają psy
są zgoła inne, niż przeciętna literatura. Przy takich tworach chce się
uśmiechać a wyobraźnia działa ze zdwojoną siłą, kiedy przed oczami staje nam
niesforny szczeniak. Książka autorstwa Paula Osborna, opiekuna tytułowego
Sherloca, jest kompendium wiedzy na temat psich strażaków, o których jak dotąd
słyszało się nie wiele. Obrazuje ona również pracę całej formacji, jaką jest
Straż Pożarna a dokładnie London Fire Brigade. Omówione w mniej zostały zarówno
balaski jak i cienie służby, o których (tych drugich) strażacy mówią
niechętnie. Ta historia jest pełna
mądrości życiowych, sposobów na radzenie sobie z problemami i budowaniem w
wiary w siebie. Kto nie lubi strażaków?
A kto nie lubi psów? Ten duet to istna bomba pozytywów, a Sherlock, jako
czystej krwi psi łobuziak odgrywa w nim główną rolę. Jednak niech Was nie zmyli
jego radosne usposobienie. Sherlock to prawdziwy bohater, tak samo jak jego
partner ze służby Paul. Książka oprócz typowo ,,pracowych’’ tematów porusza
również problemy związane z adaptacją takie czworonożnego stworka do życia w
rodzinie swojego nowego właściciela. Znajdziecie w niej również wiele
informacji na temat procesu rekrutacji psich strażaków, który jest równie
mozolny i ciężki jak ,,ten ludzki’’. Cóż tu więcej pisać, sięgnijcie sami po
książkę, polecam ją zwłaszcza właścicielom mokrych i włochatych nosków.
niedziela, 2 czerwca 2019
,,Władczyni Mroku''
Władczyni
Mroku nie jest książką dla każdego. Od razu zaznaczam, że osoby nieznoszące
czarnego humoru mogą spokojnie ominąć tą pozycję. Nie zalecam również sięgania
po nią pod postacią prezentu dla piętnastoletniej fanki fantastyki, no chyba,
że bardzo pragniemy zaznajomić ją z podstawami satanistycznej hierarchii samego
piekła. To historia osnuta perwersyjną i
wulgarną tajemnicą, pełna przemocy i niedorzecznych, sprzecznych z naszym
sumieniem zdarzeń. Przepełniona jest intrygą aż po same brzegi, nikt nie jest tym,
za kogo się podaje. Autorka w swojej książce sięga po niedorzeczne środki, w
jej kreacji to niebo knuje przeciwko piekłu a ich granica staje się tak
cienika, że w pewnym momencie czytelnik nie jest w stanie określić, gdzie
działa dobro a gdzie egzystuje zło. Władczyni mroku jest zaskakującą i bardzo
brutalną książką. Niektóre sceny wydają się być nie smaczne a nawiązania do
najważniejszej księgi chrześcijaństwa wołają o pomstę do nieba. W pewnym
momencie bohaterka przypisuje sobie objawy schizofrenii i przyznam szczerze, że
już po pierwszych stu stronach również zastanawiałam się czy przypadkiem wizyta
u psychiatry nie byłaby wskazana. Oczywiście czytelnik wie, co tak naprawdę
dzieje się w jej życiu, jednak doświadcza (przynajmniej ja) tego nieodpartego
wrażenia drugiego dna, które nie jest magiczne a jedynie psychopatyczne. Jednak
wśród tej psychozy i odniesień do antychrysta możemy odnaleźć niespotykaną
miłość. Uczucie tak silne, że jedynie nieśmiertelny jest w stanie je poznać,
gdyż człowiek żyje tylko chwilę i nie wystarcza ona na doznanie bólu, jaki
towarzyszy bezgranicznej i niepojętej miłości. ,,Władczyni mroku’’ to również
fantastyczne sceny walki zarówno na polu bitwy jak i w umysłach głównych
bohaterów. To książka pełna niedorzecznych i zatrważających żartów, które jak
podkreślałam wcześniej są bardzo czarne, wręcz mroczne, ale właśnie one budują
niesamowity klimat książki. Pełne i bardzo obrazotwórcze opisy miejsc, które
wyszły spod pióra autorki bardzo przypadły mi do gustu, wszystko jest opisane w
sposób wystarczający, nic nie jest przerysowane i okraszone zbytnią liczbą
przymiotników. Historia składa się w logiczną całość i bardzo szybko się ją
pochłania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)