niedziela, 2 czerwca 2019

,,Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka''


,,Sherlock’’ to ciepła i ujmująca historia dwóch strażaków, spośród których jeden jest czworonogiem. Pełna jest ciekawych, pogodnych a także zatrważających anegdot wprost z życia owych bohaterów. Książki, w których znaczącą rolę odgrywają psy są zgoła inne, niż przeciętna literatura. Przy takich tworach chce się uśmiechać a wyobraźnia działa ze zdwojoną siłą, kiedy przed oczami staje nam niesforny szczeniak. Książka autorstwa Paula Osborna, opiekuna tytułowego Sherloca, jest kompendium wiedzy na temat psich strażaków, o których jak dotąd słyszało się nie wiele. Obrazuje ona również pracę całej formacji, jaką jest Straż Pożarna a dokładnie London Fire Brigade. Omówione w mniej zostały zarówno balaski jak i cienie służby, o których (tych drugich) strażacy mówią niechętnie.  Ta historia jest pełna mądrości życiowych, sposobów na radzenie sobie z problemami i budowaniem w wiary w siebie.  Kto nie lubi strażaków? A kto nie lubi psów? Ten duet to istna bomba pozytywów, a Sherlock, jako czystej krwi psi łobuziak odgrywa w nim główną rolę. Jednak niech Was nie zmyli jego radosne usposobienie. Sherlock to prawdziwy bohater, tak samo jak jego partner ze służby Paul. Książka oprócz typowo ,,pracowych’’ tematów porusza również problemy związane z adaptacją takie czworonożnego stworka do życia w rodzinie swojego nowego właściciela. Znajdziecie w niej również wiele informacji na temat procesu rekrutacji psich strażaków, który jest równie mozolny i ciężki jak ,,ten ludzki’’. Cóż tu więcej pisać, sięgnijcie sami po książkę, polecam ją zwłaszcza właścicielom mokrych i włochatych nosków.

,,Władczyni Mroku''


Władczyni Mroku nie jest książką dla każdego. Od razu zaznaczam, że osoby nieznoszące czarnego humoru mogą spokojnie ominąć tą pozycję. Nie zalecam również sięgania po nią pod postacią prezentu dla piętnastoletniej fanki fantastyki, no chyba, że bardzo pragniemy zaznajomić ją z podstawami satanistycznej hierarchii samego piekła.  To historia osnuta perwersyjną i wulgarną tajemnicą, pełna przemocy i niedorzecznych, sprzecznych z naszym sumieniem zdarzeń. Przepełniona jest intrygą aż po same brzegi, nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Autorka w swojej książce sięga po niedorzeczne środki, w jej kreacji to niebo knuje przeciwko piekłu a ich granica staje się tak cienika, że w pewnym momencie czytelnik nie jest w stanie określić, gdzie działa dobro a gdzie egzystuje zło. Władczyni mroku jest zaskakującą i bardzo brutalną książką. Niektóre sceny wydają się być nie smaczne a nawiązania do najważniejszej księgi chrześcijaństwa wołają o pomstę do nieba. W pewnym momencie bohaterka przypisuje sobie objawy schizofrenii i przyznam szczerze, że już po pierwszych stu stronach również zastanawiałam się czy przypadkiem wizyta u psychiatry nie byłaby wskazana. Oczywiście czytelnik wie, co tak naprawdę dzieje się w jej życiu, jednak doświadcza (przynajmniej ja) tego nieodpartego wrażenia drugiego dna, które nie jest magiczne a jedynie psychopatyczne. Jednak wśród tej psychozy i odniesień do antychrysta możemy odnaleźć niespotykaną miłość. Uczucie tak silne, że jedynie nieśmiertelny jest w stanie je poznać, gdyż człowiek żyje tylko chwilę i nie wystarcza ona na doznanie bólu, jaki towarzyszy bezgranicznej i niepojętej miłości. ,,Władczyni mroku’’ to również fantastyczne sceny walki zarówno na polu bitwy jak i w umysłach głównych bohaterów. To książka pełna niedorzecznych i zatrważających żartów, które jak podkreślałam wcześniej są bardzo czarne, wręcz mroczne, ale właśnie one budują niesamowity klimat książki. Pełne i bardzo obrazotwórcze opisy miejsc, które wyszły spod pióra autorki bardzo przypadły mi do gustu, wszystko jest opisane w sposób wystarczający, nic nie jest przerysowane i okraszone zbytnią liczbą przymiotników. Historia składa się w logiczną całość i bardzo szybko się ją pochłania.