,,Stówa
do morza. Szczecin, jakiego nie znacie’’ autorstwa Jacka Reisigera to wykwintna
satyra rozgrywająca się we współczesnym Szczecinie. Wielowątkowa i bawiąca do
łez przeznaczona dla każdego, kto ma, chociaż garść poczucia humoru. Ukazuje ona mankamenty miasta oraz mieszkańców
w doskonale dobranym humorze. Przeplata życiorysy kilku przerysowanych
bohaterów z wyraźnymi brakami osobowościowymi, które dodają jeszcze większego
smaku całej historii. Pomimo umiejscowienia opisanych sytuacji w jednym z
pomorskich miast, możemy spokojnie odnieść je do całości naszego narodu. Każdy
z bohaterów reprezentuje ,,polskie upodobania’’ takie jak religijność w
przypadku Walewskiej czy też słabość do trunków z procentem w wykonaniu pana
Jerzego. ,,Stówa do morza’’ może
stanowić kompendium wiedzy na temat niedorzeczności zaistniałych zarówno w
Szczecinie jak i w całej Polsce. Typowa matka polka, aż kusi napisać ,,madka’’
spędzająca większość czasu w Internecie, posiadająca męża nadwagą, która nigdy
nie widziała polskiego morza to przykry, ale prawdziwy scenariusz, jaki
spokojnie może istnieć w niejednym polskim domu. Jesteście może w stanie
wyobrazić sobie trzech niemieckich emerytów, którzy zamiast skorzystać z uroków
polskiego morza, pragną jedynie pokazać, do kogo kiedyś należał Szczecin? Jeśli
nie, to koniecznie musicie sięgnąć po ową pozycję. Jeśli nie jesteście w stanie
uwierzyć, że zwykłe jeziorko może zostać uhonorowane tytułem morza, to na pewno
zaskoczy was pomysłowość jednego z bohaterów. Brak dostępu do morza to nie
jedyny mankament miasta, który autor sprytnie obraca w dobry żart. Absurdalność
rozgrywającej się na dwustu stronach akcji przekracza jakiekolwiek wyobrażenia
i stanowi niesamowicie prześmiewczy przewodnik po tytułowym mieście. Przyznam
szczerze, że było to moje jedno z nielicznych spotkań z satyrą i z ręką na
sercu mogę wam powiedzieć, że na długo pozostanie w moim serduchu. Od bardzo
dawna nie śmiałam się przy książce, natomiast tu autor sprawił, że musiałam
maskować śmiech w autobusie miejskim pełnym obcych mi ludzi, którzy spokojnie
mogli by być takim panem Jerzym czy też znerwicowanym, byłym nauczycielem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz